KŁ „Łoś” w Mielcu to jedno z najstarszych działających w powiecie mieleckim. W roku ubiegłym obchodziło swój 70. Jubileusz. Tradycje łowieckie oraz przywiązanie do wartości chrześcijańskich są mocno w nim zakorzenione. Msza św. Hubertowska odprawiona w dniu 10 listopada w Kościele Parafialnym w Niwiskach wprowadziła Koło w pierwszy rok następnej, ósmej dekady.

Odpowiadając na zaproszenie Zarządu Koła, w nabożeństwie uczestniczyli sołtysi z gminy Niwiska, na czele z Panią Wójt. Ponadto z zaproszenia skorzystali myśliwi z innych zaprzyjaźnionych kół łowickich. Licznie zgromadzeni parafianie, zaproszeni goście, sympatycy łowiectwa oraz członkowie rodzin z uwagą i głęboką refleksją wysłuchali homilii Księdza Proboszcza poświęconej tematycznie tej uroczystości. Kaznodzieja mocno zaakcentował związki, jakie łączą chrześcijaństwo w Polsce z łowiectwem. Nawiązał więc do legendarnej wizji św. Huberta, który podczas polowania zobaczył byka jelenia z promieniujący krzyżem między tykami wieńca. Miał wtedy usłyszeć głos Stwórcy, aby powstrzymał się przed niepohamowaną pasją i udał się do Biskupa Lamberta w Maastricht.

Przejęty tym młody Hubert tak też uczynił. Hubert dostrzegł szerszy horyzont i poświęcił się bożej służbie. Gorliwą posługą doszedł do godności biskupiej i ogłoszony został świętym. Proboszcz stwierdził, że współcześni myśliwi, w kontekście gospodarowania zasobami przyrody, mają szczególne zadanie. Przypomniał wszystkim przesłanie Ojca Św. Jana Pawła II skierowane w 1997r. w Krośnie do myśliwych i leśników: „Dbajcie o naszą ojczystą przyrodę”.

Szczególnym przejawem kultywowania naszej myśliwskiej tradycji było uroczyste ślubowanie złożone przez młodego adepta łowiectwa – myśliwego Marka Żądło, który wcześniej zapalił znicz przed tablicą upamiętniającą tych myśliwych, których św. Hubert powołał na swoją służbę, znajdującą się wewnątrz kapliczki. Kapliczka ta, przed którą tradycyjne rozpoczynamy łowy, pochodzi z roku 1903 i została ufundowana przez rodzinę Dobrostańskich. Nasze Koło od lat 80. ubiegłego stulecia sprawuje opiekę nad tym historycznym miejscem.

Szczególna atmosfera uroczystości hubertowskich stworzona została wirtuozerską grą na rogu myśliwskim przez jednego z członków zespołu sygnalistów „Echo Kniei” z Mielca. Naśladując klasyka, powtarzam za nim: „ Polowanie bez trąbki to tylko polowanie, z trąbką to już łowy”.

Rozpoczynając nową dekadę swojej działalności, życzę Kołu oraz moim kolegom, aby św. Hubert darzył im bez wyjątku swoją hojną ręką, a my wszyscy obdarzali Go szczególną czcią.

Polowanie zakończyło się biesiadą myśliwską.

Dodaj komentarz